Nie ma się temu co dziwić, bo zastrzyk gotówki jest spory. Na co idą pieniądze z 500+? Czy rzeczywiście na wydatki związane z dziećmi? Rząd do podziału co miesiąc przekazuje około 2 miliardów złotych, dla 3 milionów rodzin.
Konferencja Przedsiębiorstw Finansowych oraz Instytut Rozwoju Gospodarczego SGH postanowił zapytać polskie rodziny na co przeznaczają państwowe dofinansowanie. Badania potwierdziły oczekiwania. Najwięcej gospodarstw domowych przeznacza świadczenie na bieżące potrzeby jak rachunki, zakupy typu żywność, chemia. Oprócz tego wzrosły wydatki na edukację i kształcenie dzieci. Dużo bo aż 45 proc. badanych deklaruje, że na ten cel przeznacza część świadczenia 500+. Hobby i rozrywka za 500 + jest celem 19% ankietowanych. Najmniej rodziców – 14 % zadeklarowało, że świadczenie przeznaczyło na oszczędności lub spłatę pożyczki online. Rozrywka i kultura znalazła się na Zwiększyła się również liczba gospodarstw domowych korzystających z programu 500 Plus.
Najbardziej zaskakującym w przeprowadzonej ankiecie jest odsetek negatywnych opinii na temat programu. 40,4 proc. osób otrzymujących to świadczenie nie podzieliło entuzjazmu zwolenników, których było 45,4 proc. Wynika to jednak bardziej z syndromu, że ciągle mało jak również z frustracji najmniej zarabiających. Wiele osób ma zastrzeżenia co do wypłacania świadczenia dla ludzi zamożnych.
Ministerstwo rodziny wylicza, że kwota bezprawnie pobranych środków z programu 500+ wynosi 48 milionów złotych. Jest to suma, jaką musza zwrócić wszystkie osoby, które mi.in. zataiły dodatkowe dochody przed urzędem skarbowym. Wiele osób nie informuje władz o zmianie swojej sytuacji i liczy na to, że urzędnicy się nie połapią. Warto jednak podkreślić, że wszystkie wnioski o przyznanie 500+ są sprawdzane przez specjalistyczne programy komputerowe. Mają one na celu wyłapanie wszelkich prób oszustw.
Kwota do zwrotu wydaje się olbrzymia, ale patrząc na skalę wszystkich wypłat jest to zaledwie ok. 0,2 proc. wszystkich wypłat. Wg danych jakie podaje Ministerstwo najwięcej zwrotów musi zrobić 900 rodzin z Krakowa, 500 z Wrocławia i 174 z Gdańska.
