Rynek motoryzacyjny w Polsce zaczął się rozwijać wraz z wejściem Polski do Unii Europejskiej. Sprowadzanie samochodów rozpoczęło się na masową skalę. Najpierw z Niemiec, potem z Belgii, Francji i innych krajów zaczęto ściąganie różnych samochodów. Wszystkie jednak według handlarzy były wyjątkowymi okazami, za którymi stary Niemiec jak sprzedawał. Niestety ten stereotyp jest ciągle żywy a lawina używanych aut wciąż zalewa Polskę. Polaków nie stać na nowe auta? Patrząc na to co jeździ na ulicach to sporo aut jest wiekowych i część z nich byłyby już zezłomowane na Zachodzie.
Według statystyk ponad 1/3 aut w kraju ma więcej niż 20 lat. Dane te są jednak naszym zdaniem zakłamane. Wiele aut z w Centralnej Ewidencji Pojazdów istnieje bowiem tylko teoretycznie. Wiele osób nie wyrejestrowuje starych samochodów trzymając je w szopach i garażach. Niekiedy z nostalgii po dziadku, a czasami z lenistwa. Wszystko to sprawia, że statystycznie nie wygląda to dobrze.
Na to pytanie odpowiedział Związek Przemysłu Motoryzacyjnego. W ostatnim raporcie „Branża motoryzacyjna 2018/19” zaprezentowano statystyki dotyczące samochodów osobowych w Polsce. Analiza danych wykonana przez ekspertów z PZPM wskazała, że na koniec 2017 roku najliczniejszą grupą są auta, dla których od pierwszej rejestracji upłynęło od 10 do 20 lat. (55 proc.) Samochody ponad 20-letnie stanowiły niecałe 15 proc. Co piąty zarejestrowany samochód osobowy ma od 5 do 10 lat. Najmłodsze egzemplarze – te do 4 lat stanowią jedynie 11 proc. wszystkich zarejestrowanych aut.
Zgodnie z powyższymi statystykami średni wiek samochodu osobowego w 2017 roku wynosił 14 lat. Mimo, że zarobki rosną to wzrostowi ulegają też ceny żywności i paliwa. Statystycznie wszystko wydaje się być ok, ale patrząc realnie nie jest wcale tak różowo. Polacy chętnie kupują auta używane, bo zwyczajnie na nowe ich nie stać. Poza tym nawet na używane samochody często konieczna jest pożyczka. Wiedzą o tym firmy pożyczkowe, które rozwijają produkty dla zmotoryzowanych.
