Jeśli nie korzysta z produktów finansowych w sposób przemyślany. Krajowy Rejestr Długów opublikował niedawno kolejny raport o finansach Polaków z małych miast czyli takich do 20 tys. mieszkańców. Jako ciekawostkę można wskazać dane GUS, zgodnie z którymi w Polsce mamy ponad 920 miast z czego 700 to miejsca do 20 tys. mieszkańców. Zaś ponad połowa Polaków mieszka właśnie na wsi i małych miastach. Zadłużenie Polaków rośnie.
Życie w małych miastach jest odpowiednio tańsze niż w wielkich ośrodkach miejskich. Wiedzą o tym również pracodawcy, którzy nie płacą najlepiej. Osoby, które chcą zarabiać więcej niestety zmuszeni są do wyjazdu. Potwierdzają to również dane GUS, które wskazują iż im mniejsza miejscowość tym dochód na mieszkańca jest niższy. I tak w 2016 roku przeciętny dochód netto na mieszkańca w mieście powyżej 300 tys. mieszkańców wyniósł 27 tys. zł. W małych miastach było to już tylko 17 tys. zł! Przeprowadzono również ankietę w której zapytano jak ludziom się żyje w małych miejscowościach. Wyszło, że 67% osób określa swoją sytuację finansową jako złą i „ledwo wiąże koniec z końcem”. Nic więc dziwnego, że aby kupić nową pralkę czy naprawić samochód Polacy ratują się pożyczkami przez Internet. Mimo licznych doniesień o rosnących płacach, mieszkańcy małych miast nie odczuwają tego.
Według danych jakie zaprezentował KRD – 27 proc. wszystkich dłużników stanowią mieszkańcy najmniejszych miast, do 20 tys. mieszkańców. Przekładając to na liczby wychodzi, że to armia 528 523 dłużników, którzy mają 1 444 758 niezapłaconych w terminie zobowiązań! Kwota na jaką opiewają owe pożyczki czy kredyty to ponad 8,4 mld zł! Licząc średnią to 15 827 zł na osobę.
Dłużnicy z małych miast to najczęściej mężczyźni (343 tys.), którzy mają ponad 2 zobowiązania na łączną kwotę przekraczającą 18 tys. zł.
Z ciekawostek – najbardziej zadłużonym mieszkańcem małej miejscowości jest 41 letni mężczyzna z województwa dolnośląskiego, który jest winien wierzycielom ponad 4,5 mln zł! Z kolei inny mężczyzna z powiatu szamotulskiego w Wielkopolsce jest rekordzistą jeśli chodzi o ilość zobowiązań. 184 zobowiązania warte ponad 56 tys. zł to głównie długi wynikłe z niezapłaconych kar za jazdę bez biletu.
