SKOKi pojawiły się w Polsce wraz z transformacją ustrojową lat 90-tych. Reformy finansów i przekształcenie gospodarki w kapitalizm spowodowało, że ludzie zaczęli chętniej korzystać z produktów finansowych. Większość osób nie miała wystarczających środków, żeby otworzyć chociażby sklep spożywczy dlatego chętnie korzystali z pożyczek na rozkręcenie biznesu. Nie było jeszcze banków komercyjnych, a oferta banków państwowych nie każdemu odpowiadała. Zaczęto zakładać spółdzielnie finansowe czyli spółdzielcze kasy oszczędnościowo kredytowe. Powstaje pytanie czy warto ufać SKOK-om?
Jak pisaliśmy wcześniej jeśli chcemy w ogóle skorzystać z usług SKOK-u najpierw musimy zostać członkiem spółdzielni. Czyli dokonać rejestracji, wnieść opłatę wstępną oraz wykupić choćby jeden udział w kasie. Po wykonaniu tych czynności stajemy się członkiem SKOK-u i możemy korzystać z wszystkich jego dobrodziejstw. Dużo się jednak słyszy o kłopotach tych instytucji. Czy zatem nasze pieniądze są bezpieczne?
Nadzór nad SKOK-ami sprawuje Komisja Nadzoru Finansowego. Zdeponowane środki są zabezpieczone Bankowym Funduszem Gwarancyjnym więc teoretycznie nie powinniśmy się o nic martwić. Kiedy kasa upada, depozyty do wartości 100 tys. euro wypłaca BFG. Skąd Fundusz ma pieniądze? Składają się kasy (31 mln zł) i banki (2,1 mld zł). Jednak jak spojrzymy na cały kraj i na ilość kłopotów z jakimi borykają się SKOKi to nasuwa się pytanie, czy warto tam trzymać pieniądze? Czy nie lepiej trzymać je w banku, któremu nie grozi bankructwo.
Z ostatnich danych wynika, że 24 na 34 działające w Polsce kasy są objęte postępowaniami naprawczymi. Polacy odłożyli w SKOK-ach 9,8 mld zł. Wartość depozytów przez ostatnie dwa lata spadła o 18 procent. Ilość SKOKów od końca 2016 roku zmniejszyła się o 17. Sytuacja jest poważna i nie chodzi tu o straszenie, ale o to aby każdy był świadomy co dzieje się w SKOKach. BFG wypłacił już klientom upadłych SKOK-ów 4,33 mld zł, a niecałe pół miliarda trafiło do banków jako wsparcie w przejmowaniu kas.
